Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 16:30, 15 Lut 2024 Temat postu: |
|
|
chochklik napisał: | przewalam całą kolumnę z innego miejsca :lol:
Na popołudnie mały, archiwalny tekst
Wielka pętla Śniardw
Stosunkowo wcześnie wybrałem się na letnie wojaże. Tuż po piętnastej mknąłem już w kierunku Mikołajek. Ruch na drodze był na szczęście nie dokuczliwy. Mogłem, więc, rozmyślać w niezakłóconej atmosferze. Moje myśli zmącił jednak już wkrótce obfity deszcz. Pospiesznie narzuciłem na siebie poncho i już odizolowany od zimnej deszczówki mogłem gonić przed siebie. Bardzo śliska jezdnia powodowała, iż zmuszony byłem do wzmożonej uwagi. Trasa do Mikołajek należy do bardzo niebezpiecznych. Zakręt za zakrętem a potem następny, następny, ostry i stromy, podjazdy i zjazdy, na których z łatwością można popędzić do rowu. Świadczą o tym liczne ślady kraks. Po 45 minutach dotarłem do celu. Deszcz siąpił nieprzerwanie. Zawitałem na rynek. Praktycznie nic się nie działo. Odwiedziłem więc, jeszcze wioskę żeglarską i ruszyłem na Orzysz. Deszcz pada nieprzerwanie. Nie mam mu tego jednak za złe, bowiem nie ma życia bez wody. H2O– magiczny związek. Każda forma żywa jest stworzeniem zawierającym wodę i to w przeważającej ilości. Stworki wodne składają się w ponad 90%, a nawet w skrajnych wypadkach jak meduzy nawet w 98,2% z wody. Ryby, na przykład liny, mają jej w sobie 80%, a żaba wodna – 77%. Także u ludzi woda stanowi 60% masy ciała. Prawie wszystkie zwierzęta w ponad połowie składają się z wody: nawet drewno zawiera jej zwykle 50%. Tylko suche nasiona stanowią wyjątek. Tak więc, deszczyku padaj, padaj. Bez ciebie nie mogłaby przebiegać większość procesów życiowych, jesteś bowiem, rozpuszczalnikiem i środkiem transportu. Bez przesady stwierdzam, że bez wody żadna forma życia nie byłaby możliwa, a nawet bez wody przypuszczalnie nigdy by nie doszło do rozwoju życia w takiej postaci, w jakiej je znamy. Z chemicznego punktu widzenia woda należy do związków bardzo prostych: dwa atomy wodoru łączą się z jednym atomem tlenu. Woda powstaje więc, „gdy spala się” wodór – to tak dokładnie samo, jak powstaje dwutlenek węgla, mający ciężar atomowy niemal dwa razy większy od wody, jest niewidocznym, bezwonnym gazem!!!? Połączenie wodoru, najlżejszego z istniejących pierwiastków, z tlenem, daje więc, nader niezwykłą substancję, która pod wieloma względami zachowuje się nietypowo!!! Do dzisiejszego dnia naukowcom nie udało się rozszyfrować jej tajemnic. Składają się oni wszyscy do konkluzji, iż jest to na swój sposób bardzo inteligentna substancja. Potrafi ona dawać życie i zarówno je odbierać. Potrafi leczyć i powodować powstawanie chorób. Osobliwości jest wiele. Najdziwniejszą pokrótce przedstawię. Pewien naukowiec dr Victor Schauberger z Austrii dokonał zaskakującego odkrycia, mianowicie: stwierdził, iż woda osiąga najwyższą jakość w temperaturze +4oC, przy braku światła słonecznego, które osłabia jego energię. Jednym z powodów tego było intrygujące zdarzenie, zaobserwowane na górskim zboczu. Znajdowało się osłonięte głazami źródło, istniało od wieków, zasilając pobliski strumień. Pewnego dnia, kamienną osłonę zdemontowano, przez co samo źródło znalazło się w miejscu silnie nasłonecznionym. Nie było ono małe, a jednak ku zaskoczeniu wszystkich leśników, wkrótce po tym całkowicie wyschło. Wzbudziło to długie dyskusje, aż w końcu ktoś zaproponował, aby kamienną osłonę odbudować. Tak też uczyniono, przywracając jednocześnie tym tajemniczym sposobem źródło do życia. Schauberger zaobserwował, iż woda w temp. +4oC posiada największą siłę wyporu, która wzrasta jeszcze w nocy. Źródłem ciekawych spostrzeżeń były również obserwacje zachowania się pstrągów w górskich strumieniach. Wszystkich zdumiewa zdolność tych ryb do niemal nieruchomego stania w wartkim strumieniu przez prawie nieograniczony czas. Wystarczy jednak wpuścić w górnym biegu strumienia niewielką ilość lekko podgrzanej wody, aby wszystkie natychmiast spłoszone spłynęły w dół strumienia. Wynika z tego, iż woda posiada zdolność niby magnetyczną, lecz nie poznaną do końca, wręcz magiczną. Tak rozmyślając niepostrzeżenie przemknąłem przez Nowe Guty. Rozpościerał się stąd znakomity widok na jez. Śniardwy. Jak zwykle moje myśli pobiegły w krainę doznań estetycznych. Zatrzymałem się tuż przy polu namiotowym i zszedłem nad płaski brzeg. Rozpatrzyłem się do woli, jednocześnie odpoczywając. Deszcz już dawno zanikł, mogłem więc, zdjąć z siebie mokre nakrycie. Po jeziorze sunęły, w spienionej wodzie, jachty, motorówki i ... ,i w zasadzie tylko one. Nie widziałem żadnego wind deskowca ani też narciarza wodnego. W wodzie pływały strzępy wszechobecnych glonów. Woda jawiła się mętną zieloną, wodorostową zupą. To też amatorów kąpieli było niewielu. Na polu nie było też zbyt wielu gapiów. Po niespełna kwadransie ruszyłem przed siebie. Droga do Pisza była w bardzo dobrym stanie technicznym. Mogłem więc, jechać co sił w nogach. We wsi Jeglin skręciłem w prawo i udałem się w kierunku Karwika, a stamtąd do Niedźwiedziego Rogu. Po drodze uzbierałem pięć młodych Kań – Czubajek. Lubię te grzyby. W letnim Niedźwiedzim Rogu, jedyną wąską asfaltową nitką, spacerowały liczne grupki turystów. Zszedłem z roweru i dołączyłem do nich. Pospacerowałem wzdłuż brzegu jeziora, zerkając na północno-zachodni jego kraniec. Niedźwiedzi Róg tętnił życiem. W wyobraźni skonfrontowałem sobie widok tego miejsca z zimowych miesięcy. Niestety tamte obrazy nieuchronnie zbliżają się, ku memu nie pocieszeniu. Trudno, nie zahamuję przecież oscylacji Ziemi. Nieboskłon schyla się bezustannie odbierając minut każdemu dniu. A tak niedawno cieszyłem się, gdy padały w radio słowa – dzień będzie dłuższy od najkrótszego o ... minut. Trudno, trudno ... . Gdy dojechałem do domu na moim rowerowym liczniku widniały cyfry 29937 km. A więc to jutro pokonam trzydziesto tysięczny kilometr na nowym rowerze. Poprzedni wytrzymał niespełna 12 000 km i miałem z nim wieczne problemy. Od ubiegłorocznego czerwca miałem tylko kilka niewielkich usterek. Na tym modelu, w pełni bezpiecznie ruszam w najodleglejsze trasy. Sprawdził się też w ekstremalnych zimowych warunkach, wioząc mnie po zaśnieżonych, nieprzetartych trasach, oblodzonych nawierzchniach. Dzięki mu za to
:lol: Jak macie gdzieś u siebie nieistniejące w sieci teksty łoBuziaczka toto Yuż mi tu :lol: |
Żywotne to forum
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 1:52, 13 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
Liczebnik napisał: | Powieść jako gatunek literatury pięknej, to utwór o charakterze narracyjnym, opisującym zwykle rozbudowany ciąg zdarzeń.
Breyta "oPowieść" pisana innowacyjną prozą, w której występują liczne dialogi, opisy akcji i natury i jest pozbawiona podziałów na rozdziały.
Całość Kuferka liczy już ok. 1000 stron maszynopisu. Ta powieść posiada wszystkowiedzącego narratora i wielowątkową, liniową, chronologiczną cechę. Wiele współczesnych powieści świadomie klasycznego schematu. Breyt posługuje się innowacyjnymi sposobami narracji, jak też innymi formami wypowiedzi: dialogiem i mową zależną.
To bez watpienia powieść pierwszoosobowa. Typ powieści, w której narrator występuje w świecie przedstawionym w tym samym miejscu i czasie, co bohaterowie oraz opowiada, co przeżył lub czego dowiedział się od innych. Narrator jednak wie więcej niż pozostali bohaterowie. Ta forma narracyjna zazwyczaj występuje w autobiografiach i z tym mamy styczność. |
Bez wątpienia relacja jest szczególnie wciągająca
Barti
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 15:29, 15 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Anonymous napisał: | Liczebnik napisał: | Powieść jako gatunek literatury pięknej, to utwór o charakterze narracyjnym, opisującym zwykle rozbudowany ciąg zdarzeń.
Breyta "oPowieść" pisana innowacyjną prozą, w której występują liczne dialogi, opisy akcji i natury i jest pozbawiona podziałów na rozdziały.
Całość Kuferka liczy już ok. 1000 stron maszynopisu. Ta powieść posiada wszystkowiedzącego narratora i wielowątkową, liniową, chronologiczną cechę. Wiele współczesnych powieści świadomie klasycznego schematu. Breyt posługuje się innowacyjnymi sposobami narracji, jak też innymi formami wypowiedzi: dialogiem i mową zależną.
To bez watpienia powieść pierwszoosobowa. Typ powieści, w której narrator występuje w świecie przedstawionym w tym samym miejscu i czasie, co bohaterowie oraz opowiada, co przeżył lub czego dowiedział się od innych. Narrator jednak wie więcej niż pozostali bohaterowie. Ta forma narracyjna zazwyczaj występuje w autobiografiach i z tym mamy styczność. |
Czasem mogłaby Marzena Chełminiak coś dopisać |
Marzenka juz pisze u siebie raz na miesiąc. Trudno... |
Cały dawny Zespół odpuścił na rzecz Facebook czy innego mydełka FA
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 8:07, 29 Kwi 2024 Temat postu: |
|
|
Tylko Kozyrator (Robert Kozyra)
pitrafil trzymać ich w ryzach
Meg.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 18:38, 18 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Anonymous napisał: | Anonymous napisał: | Liczebnik napisał: | Powieść jako gatunek literatury pięknej, to utwór o charakterze narracyjnym, opisującym zwykle rozbudowany ciąg zdarzeń.
Breyta "oPowieść" pisana innowacyjną prozą, w której występują liczne dialogi, opisy akcji i natury i jest pozbawiona podziałów na rozdziały.
Całość Kuferka liczy już ok. 1000 stron maszynopisu. Ta powieść posiada wszystkowiedzącego narratora i wielowątkową, liniową, chronologiczną cechę. Wiele współczesnych powieści świadomie klasycznego schematu. Breyt posługuje się innowacyjnymi sposobami narracji, jak też innymi formami wypowiedzi: dialogiem i mową zależną.
To bez watpienia powieść pierwszoosobowa. Typ powieści, w której narrator występuje w świecie przedstawionym w tym samym miejscu i czasie, co bohaterowie oraz opowiada, co przeżył lub czego dowiedział się od innych. Narrator jednak wie więcej niż pozostali bohaterowie. Ta forma narracyjna zazwyczaj występuje w autobiografiach i z tym mamy styczność. |
Czasem mogłaby Marzena Chełminiak coś dopisać |
Marzenka juz pisze u siebie raz na miesiąc. Trudno... |
Cały dawny Zespół odpuścił na rzecz Facebook czy innego mydełka FA
|
Bez obrazy dla kogokolwiek z tych mydelniczek ale te
mydełka są pozbawione jakiejkolwiek treści, główne
facebook. Naga prawda!
TereSa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 22:36, 19 Paź 2024 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Liczebnik napisał: | Powieść jako gatunek literatury pięknej, to utwór o charakterze narracyjnym, opisującym zwykle rozbudowany ciąg zdarzeń.
Breyta "oPowieść" pisana innowacyjną prozą, w której występują liczne dialogi, opisy akcji i natury i jest pozbawiona podziałów na rozdziały.
Całość Kuferka liczy już ok. 1000 stron maszynopisu. Ta powieść posiada wszystkowiedzącego narratora i wielowątkową, liniową, chronologiczną cechę. Wiele współczesnych powieści świadomie klasycznego schematu. Breyt posługuje się innowacyjnymi sposobami narracji, jak też innymi formami wypowiedzi: dialogiem i mową zależną.
To bez watpienia powieść pierwszoosobowa. Typ powieści, w której narrator występuje w świecie przedstawionym w tym samym miejscu i czasie, co bohaterowie oraz opowiada, co przeżył lub czego dowiedział się od innych. Narrator jednak wie więcej niż pozostali bohaterowie. Ta forma narracyjna zazwyczaj występuje w autobiografiach i z tym mamy styczność. |
Bez wątpienia relacja jest szczególnie wciągająca
Barti |
To LEYEK bez cedzaka moja codzienna z nim styczność nie byle jaka
EVelinka
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|