Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 4:25, 10 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
4:24. Niech mi ktoś pokaże – gdzie są uśmiechnięte twarze.
Wrzesień na nich jakieś ( gorzkie ) grymasy marze...
To jak niezmywalne ( nieusuwalne ) tatuaże.
Witajcie Niezłomni!
W “sylwestrową noc” – o tej porze – wielu posiada jeszcze moc. Daleko odbiega ( wówczas ) słowo Dobranoc. Dziś, we wrześniowy wtorek – wszyscy ( za wyjątkami ) zaszyli się w puchowy worek.
Fikanderek, wczoraj rozbrajająco szczodry – nie wychyla się zza rozgrzanej kołdry. Poranek ( zatem ) pewnie będzie toporny, ba! Oporny!
4:27. Czy ja kiedykolwiek śpię ( ? ) pytał się mnie ZET DJ Piotr Zastróżny. Otóż – prowadząc „skup czasu” korzystam z faktu, że nocą jest najmniej hałasu. Można zajrzeć do powyginanego atlasu i trafić do równikowego szałasu... ( cokolwiek to określa ).
Kącik Radiowy.
Istnieją dwa wektory ( warianty ). Jeden z nich przywraca wiarę w niezachwiany rozwój, drugi w coś przeciwnego... . Obserwacje ( przeze mnie dokonywane ) budzą niepokój. Wektor przybrał ten ujemny kierunek. Marnowany jest antenowy czas - na coś co przypomina zimną grochówkę. Ta grochówka – z gipsem zmieszana – to niczym żelbetowa ściana ( przez zwykły młot nie do pokonania ). Proszę wziąć pod uwagę, że Słuchacz posiada odwagę i znajduje ( często ) w innym przekazie równowagę. Przez lata „zasięgałem języka” w ów temacie. Kontrtorpedowiec ( pars pro toto ) to współczesny radiowiec... .
4;44. Gdzieś w górze, ponad czarodziejskim lasem wiszą nieruchomo płaczliwe chmury. Ich uroczyska toną w głębokim mroku. Coraz bardziej zbliża się jesienny okrąg. Ciśnienie spada, temperatura nie wychyla się wyrywnie, powietrze gryzie wonią podpalanych liści. Pożółkłe lasy z pełnią jesiennych barw – są znamiennie milczące. Uleciał zeń niejeden ptak. Mazury zmieniają się w bezbrzeżne morze grubych mgieł. Utapiają się w nim lasy, łąki, zaorane pola. Słońce – coraz to niższym lotem wkracza w ten mglisty świat. Niebawem wyrzeźbi ostre rózgi na połaciach wszystkich szyb. Nie ominie błotnych kałuż – to już tuż - tuż...
[link widoczny dla zalogowanych]
5:13. Tymczasem rychtuje się radiowa, poranna Załoga. Posłucham – jaka – przezeń zostanie obrana droga. Wszak daleko jeszcze zima sroga.
PozdrawiaM !
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Wto 4:38, 10 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Śro 5:14, 11 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
5;42. Słońce posiadło specyficzne miraże.
Nie pomogą jakiekolwiek potaże.
Witam Przejrzyście!
Przejrzyście = uroczyście, ( oczywiście ) .
Niebo przybrało turkusowe nasilenia.
Nie potrzebne są dlań chwalenia.
Nie kultują - bowiem lenia!
Ani przyzwyczajenia.
PozdrawiaM !
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Śro 5:18, 11 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Czw 4:56, 12 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
4:00. Niebo chmury pokrywają.
Jakiś w tym ( skryty ) interes mają.
O jesieni niewątpliwie przypominają.
Witam Komunikatywnie!
Komunikatywność = aktywność.
4:13. Jedynie trzynaście stopni.
Bądźmy, więc dziś roztropni.
W ubiorze nie „pochopni”.
Czwartek rozgląda się, szuka umiejętnie kolejnej perspektywy.
Nie myląc jej... z pojęciem – którejś ( jakiejś ) alternatywy.
4:44. Słucham powtórki ( dublet ) wywiadu Moniki Olejnik...
Faska ( mała beczułka do przechowywania produktów, materiałów ) przejęta została przez niewyobrażalną ( komputerową ) pojemność. Już nie tasiemka, płytka winylowa - lecz „kość krzemowa”.
4:51. Rdzewieje, koroduje noc. Północ opasuje solidny z chmur kloc. Trudny do zebrania owoc wieńczy wakacyjną niemoc.
5:07. Wrzesień dobitnie oznajmia spiżarnianą jesień.
„Zatroskany zegar” położył swą „słoną łzę” na wskazówce.
Niebawem rozlegnie się „dzwonek” w uniwersyteckiej placówce.
Niedawno: takiż pojawił się w gimnazjum - oraz w tzw. podstawówce.
Nie widzę już bocianich piskląt, dotrą - chyba za „chwil parę” na gorętszy ląd. Jakże -> to daleko stąd ... . Widziałem ich „sejmik” na lotnisku w Burgas. Ja, wraz z Ekipą pod wodzą Henryka Sytnera ( PR III PR ) tylko ( z pomocą Tu-154M i Tu-134M ) doleciałem na skraj Morza Czarnego. One... niestrudzenie – zdecydowanie dalej.
Pamiętam, jak Heniek ( siedziałem wraz z nim w prawych fotelach wspomnianego samolotu ) w rejsie Sofia – Burgas – określał kształt przyszłego radia. W dniu, w którym znaleźliśmy się w Primorsku – rozpoczął On żmudną ( nie dla mnie – albo i mnie ) przesiewkę radiową. Przez ( niemal miesiąc ), jego magnetofonik „zżerał” kilogramy tasiemek. W tym czasie - bocianiki miały konkretniejsze wyniki... .
Moim ( swoim ) zwyczajem ( zabrałem ) Henryka do długotrwałej dysputy nad radiem przyszłości. Po latach zaprosiłem JEGO do Naszego Kącika. Chwilowo milczy, może obserwuje, mnie, „żmijkę, którą wyhodował na własnym motywie”. TAK! Był prekursorem moich medialnych poczynań. Dzięki niemu zobojętniałem się na tchórza – zwanego tremą. Jak to uczynił ( ? ), możliwe, że faktycznie potrafi stawać na głowie.
5:37. Flamaster o odcieniu cyrkolitu ( agument ) latem - będący w powszechnym użyciu – o tej porze zagubił się w piórniku.
5:44. Główna część nieba ma charakter przemoczonego chleba.
Takiego nam, ( raczej ) nie potrzeba.
PozdrawiaM !
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pią 4:34, 13 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Czwartek dziwna burza, solidny deszcz...
Po ciele biega mrówka, ba! Kolejny kleszcz.
Na kolację ( z jeziora ) smażony, świeży leszcz...
Piątek, godz. 01:29 – oczu wymowny „wytrzeszcz”.
Fikanderka dopadł znamiennie zimny ( plus 7 ) dreszcz.
Witam Rozwojowo!
Patrzę na winylowe niebo. Trwa nań swoista „szarada” – trudna do odgadnięcia. Rynny pozbywają się nadmiaru zmęczonych upałem liści. Duże, błotne bajorka ( niczym jeziorka ) oblegają skoczne żabki. Lepka maź nieprędko się „uspokoi”, gorącą jesienią ukoi.
01:48. Wysłuchałem powtórki Audycji Moniki Olejnik. Głęboko skupiwszy się na kontekstach... ( elementach wspomnianej szarady = gry ).
Kącik radiowy :::
Radia zawarły w swym przekazie nadmiar rubaszności. Powoduje to u młodego odbiorcy wymowny grymas. Sprawdziłem! Przykładowo ::: z setki uczni pewnego technikum – jedynie tuzin – wsłuchuje się w którąś ze Stacji! Pozostali „wiszą” na własnych muzycznych, słownych komponentach. Aż przykro słyszeć ::: co!? Po licho mi ten radiowy rupieć ( wolne tłumaczenie młodzieżowego slangu ).
Szereg moich rozmów – przeprowadzonych ze Słuchaczami wszelkich Stacji – dobitnie puka do drzwi. Poranek winien być pozbawiony chimerycznych przepychanek. Tę porę - dnia znakomicie wypełniał Jarosław Budnik ( jeśli chodzi o Zet ). Silnie synchronizował się ze mną. Poranek z Jarkiem był dla mnie właściwą pobudką ( choć raz zaspałem – powodując jego wymowne zaniepokojenie ).
Otóż - system nerwowy ( uczuciowy ) o tej porze pragnie spokoju. Wyrwani ze snu nie włączą „krzykaczki” otwierając z kawą paczki. Znajdą sobie coś łagodnego, finezyjnego, pozytywnie zabarwionego. Nastąpiła ( niestety – jednak ) kardynalna pomyłka. Producenci, realizatorzy, prowadzący – pokusili się stworzyć poranny kabaret. A wiadomo, że rasowe kabarety prezentują swą siłę – wieczorem. Jakież to bezsprzeczne. Filozofia na pierwotnym poziomie. Ciekaw jestem – któryż to psycholog, socjotechnik poplamił beznadzieją przekazy medialne ( ? ). Mrowisko ma te szczęście, że niebawem pokryje się śniegiem i nikt nie będzie kpił z tej wspaniałej zbiorowości. Nas ( zaś ) media doprowadzą do szewskiej pasji, dogryzą do jesiennej kości.
Smutna proza – znikoma diagnoza.
2:25. Złudna do życia chęć. Nota odnośnie muzy Elektrycznych Gitar ( aktualnie zapodanej na Zet Antenie ). To jest już koniec.
Jestem pewien, że nikt się nie wyswobodzi z permanentnej, medialnej powodzi.
Tymczasem – daleko do piątkowych olśnień. Kopalniany mrok zadomawia się w zawrotnym tempie. Ktoś, kto nie zaznał czerni nigdy nie dotknie mokrej, zimnej ściany – zawsze będzie w luksusie nurzany. Tu właśnie tkwi zasadniczy ( obustronny ) błąd środków przekazu. Lubują się we wspomnianym luksusie ( zachowując się jednocześnie jak przysłowiowe strusie ). Łatwo, bezpiecznie ( niekoniecznie ). Weźcie - choć cząstkę z tekstu - tego do swego EGO.
2:39. Poszedłbym spać – ale posiadam szczególną za Oceanem Brać.
Oni lubią ze mną w inteligentne bierki grać. Nigdy publicznie „brudów” prać...
[link widoczny dla zalogowanych]
5:44. PozdrawiaM !
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pią 4:50, 13 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Sob 6:43, 14 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
6:52. Nikły lazur to obraz porannych Mazur.
Bezlik chmur przypomina gęsty, zimny żur...
Gwałtownie potrzebny parasol! Nie abażur!
[link widoczny dla zalogowanych]
Witam Wrzśniową Porą!
Raptem ( od wakacji ) dwa tygodnie – a jest tak niepogodnie.
Zaraz tydzień trzeci – wystarczy aby poukrywały się gdzieś dzieci.
Jednakże nie dotyczy to śmieci. Wszędzie pełno nie segregowanych rupieci...
7;05. Słucham ZET Pasma. Tomasz Kasprzyk jest jak właściwy, poranny zastrzyk. Spokojny, rozsądny, a na dodatek pogodny.
Coś - przez wielu oczekiwanego – kogoś inteligencję lubiącego.
Równolegle, niebo przeczesują zdobywczyni wspomnianych śmieci. Wśród rupieci znajdują od krojenia maszynkę – wola jednak porzucony chleb, sałatkę, szynkę, - nie odlecą pomimo zawieruchy, zamieci.
7:17. Kupiec kram rozkłada właśnie. Ktoś z radością przyklaśnie. Market drzwiami nikogo nie przytrzaśnie. Tylko! Kiedy ( ? ) znikną społeczne waśnie! Chyba we spokojnym snie!
PozdrawiaM !
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Sob 6:52, 14 Wrz 2013, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 5:43, 15 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
6:10. Daleko od nas kwiecień,
daleko też ( dziś ) słoneczny cień.
Cóż, taki jest już - z natury wrzesień.
Witam Niedzielną Stalówką!
Zaniepokojony Fikanderek przewraca się wokół dziesięciu cyferek. Blok rysunkowy – nie łatwy jest do zarysowania. Mleczna biel go obrania. Okazuje się, że swą rację ma już długa jesień.
Po torze kolejowym ślizgają się ślimaki. Człowiek zarzucił rowery na piwniczne haki. Wypłowiały, oklapły róże, maki.
[link widoczny dla zalogowanych]
6:20. Tomasz Kasprzyk – dostaje ode mnie ( wzorcową ) wzorową ocenę. Dobrze, że zasiedla - właśnie - ZET Antenę. Dzięki temu nikt nie powróci do minionego systemu ( bez określania jakiego ).
Chwytam wyrazisty ( pomimo mgły ) zew. Wypłynęło wiele wody z chmurnych konew – teraz nimi zachwyci się ( nie tylko ) rzadka krew. Owoc podkreśli pewien krzew. Nie zapali nikt w lesie jakichkolwiek drew.
[link widoczny dla zalogowanych]
PozdrawiaM !
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Nie 5:49, 15 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pon 6:15, 16 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
2:07. Poniedziałek – pełen piekarniczych chałek.
Oby nie zawisł nad kimś przysłowiowy wałek.
( parafraza filmu o ów dniu... ).
Witam Miedzianym Kolorem!
Uliczne lampy ( sodowe ) komplikują nocną dzielność. Deszcz odchodząc – pozostawił wiele widocznych „kałużowych blizn”. W tym i innym bajorku – nie szukaj jednak ( jeszcze ) mikołajowego worku.
2:25. Relatywne ciepło łaskocze Fikanderka. Ho! Widzi więcej - niż dziesięć kreseczek! Przepraszam, że go obudziłem ( ale, chyba lepiej, ze nie ostudziłem ... ).
( na marginesie – będąc wieloletnim składaczem tekstów – pragnę zużyć cały arsenał kropek, przecinków,,,, znajdujących się w kaszcie - nie dotykanych przez zecera! )...
Autografie – auspicje…
2:38. Odwraca się lot dziennych relacji. Szalka czasu biegnie ( zaskakująco szybko ) ku czerni. Nie posiadam rakiety ( niestety ) i nie
ujrzę wcześniej słonecznej „pipety”. Szybciej ::: kolejne epitety...
Kącik Fachmanów:
Filtracja to osobista alienacja. Po cóż „bawią” się w to „medialni fachowcy” !?! Wysoki obcas = niebawem zrewiduje czas... . Co wówczas ?
O! Pełna ( godz. ) 3:00. Noc zużywa cały „toner w swoim ksero”.
7:00. Mgła zaskoczyła wspomniane ksero.
To teraz ::: „primonumero”.
PozdrawiaM !
PS! Nie mogę otworzyć poczty!
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pon 6:20, 16 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 5:18, 17 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
2;33. Wtorek posiada deszczowy, konkretny kolorek.
Cieszy się z tego ( na pewno ) żwirek i muchomorek...
Witam Energicznie!
Geneza kuferkowej zawiłości ( zawartości ) oparta została ( przed laty ) na postulatach wiadomych ZET wodzirei. Tak! Tak! Niczym ściągawka pomogli mi przetrwać trudy świata nudy ( obłudy ).
Dokładnie tej ( ówczesnej – 8 lat ) nocy wynalazłem kondensator czasu ( patrz – Powrót do Przeszłości ). Okazuje się, że kondensuje z dziką zaciętością śmiałe grona. Oby tylko sreberka nie popękały...
2:58. Fikanderka uwiera kołderka. Cóż za rozterka! Czyżby wtorkowa chimErka ( mowa o cieplejszej nocy = +14 )?
Lękliwe krople deszczu zakochały się w którymś wieszczu ( możliwe, że w St. W. ) i nie ma ich już w powietrzu. Ależ konkretna aluzja!
Las, świeży bór – wigor chwilowo odzyskuje. Jednakże sosnowy grafit - promienie słoneczne z coraz większym trudem pozyskuje. Obrót Ziemi skutkuje. Nim wszystko zamrozi – przez kilka tygodni po żółciach, gorzkich czerniach nas powozi. Biel ( z reguły ) pod koniec listopada dowozi... .
3:00. Zaprosiłem kiedyś Bogusława Wołoszańskiego na wędrówkę poprzez sensację Szerokiego Boru ( niem. Breitenheide ). Powstało pytanie ( ? ) czy aby wolno ( ? ). Dziś, AD 2013 w dalszym ciągu tkwi nad tym miejscem niepojęta tajemnica. Niepodobne! ( Dla zainteresowanych polecam kontakt z tematami Remesa i Anarcha na foRum ). Nota odnośnie powtórek audycji powyższego narratora.
3:10. O! Powinno świtać – szczebiot ptasi witać. Niestety... musimy niewidoczną brzytwę chwytać... o brzask się nie pytać.
6:01. Ponownie pada. Słońce chmur nie rozkłada.
Pełna ich teraz armada ( jakaś nowa tradycja, zasada ).
6:08. Matowa linia horyzontu sięga po wysokość Giewontu. Nic, nikt nie „podpali” jej lontu. Lato „jedzie już do corocznego remontu”.
Śmiałego Dnia Życzę!
A! Antenie pozytywne nastrojenie :::
[link widoczny dla zalogowanych]
O! To taka pozytywka, nie pokrywka :::
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Wto 5:35, 17 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Śro 5:06, 18 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
5:22. Dynamizm zimnego opadu nie przypomina letniego ładu.
Strąca już liście z każdego sadu. Przyśpiesza proces ich rozkładu.
Opustoszały deski niejednego żeglugowego pokładu.
Nie czyniąc zakładu – sadzę, że Fikanderek doznał niedowładu.
Witam Tematycznie!
Wkraczam z radiowym wątkiem :::
Mając do dyspozycji czas antenowy - Prowadzący ( często ) są niemi jak oporne byki, krowy. Dwa słowa i wolna od myślenia głowa. Muzyczna katarynka, jakaś loteryjna maszynka... i skróty do kinka. Nikłość racjonalnych wypowiedzi poraża. Co się w ten sposób fabrykuje ( ? ), jedynie ( z przyszłości ) dwóje. Mogąc tworzyć inspirujące audycje uciekli w zerowe ambicje. Nikogo nie naciskam, niczego nie „wciskam” – jednakże ( w tej kwestii ) optymizmem nie tryskam.
5:40. Teoria nieba potrzebuje spalonego Słońcem chleba. Tymczasem za oknem słotna koleba.
Północ dzierga misterną pajęczynę z jedwabnej liści. Jest wyjątkowo płaczliwa ( ta nić ). Południe kopie chyba studnie – wokół ( bowiem ) odludnie ). Wschód pobiera z Zachodu falbankowy pochód. Koroduje już niejeden samochód. W jednym słowie – chłód. Wielu uratuje jedynie z wodą słód.
5:51. Nie można czekać na cud – prędzej na lód.
(( przypominam ::: to Rafał Bryndal zarządził, abym tworzył zajefajne rymy – cóż począć... ( wybaczcie ) tworzę )).
Zbliżająca się, okrągła godzina lata nie przypomina.
Gorzka ( zatem ) u wielu mina.
To nie ich wina.
Innowacyjnego Dnia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Czw 4:52, 19 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
5:30. Słońca brak dotkliwy.
Fikanderek niecierpliwy.
Senny, nieruchliwy...
Nawet strachliwy.
Witam Termicznie!
TA! termika to rodzaj chłodnika – nie palnika. Za oknem jedynie odważny koziołki fika. Pokazuje to nie tylko moja ( wieloletnia ) praktyka – pokazuje ( wskazuje ) ów fakt ( dobitnie ) statystyka.
„Orliki” zwijają dywaniki – trudno będzie o sportowe wyniki.
5:37. Skalne niebo to żadne placebo.
Dobrze, ( choć ) że nie ma teraz deszczu.
Dzięki temu nie musimy pamiętać o płaszczu.
Doszły do mnie pogłoski...
„ktoś”, latem podgryzał kłoski
teraz nie mają co jeść kury nioski
kto ( zatem ) przywiezie jaja z wioski
może bytujący na Księżycu Twardowski.
Energicznego Dnia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pią 5:16, 20 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
0:12. Weekendowy rozsądek – to piątek.
Niechaj wypełni się nim każdy zakątek.
Witam Systematycznie!
Niebawem – ostatni raz skróci się trawę.
Jednakże nie potłucze nikt sutą zastawę.
( parafraza wiadomości o datkach ).
Las jagody ( definitywnie ) pożegnał.
Chłód ( zeń ) wielu tropicieli „przegnał”.
Lada moment tylko wiatr będzie tam grał...
0:37. Z moich ( wytrwałych ) foRumowiczów – nikt czynnym nie pozostał. Zawód,... nie cenne doświadczenie! Deklaracja = konsternacja. Ucieczka tam gdzie wygodna wycieczka...
( Dopisek do muzy Kombi o „PokoLeniach” ).
http://www.youtube.com/watch?v=h7ES_rO9bFM
O! Raptem pojawiła się 5:52. Co oznacza, że pięć godzin spałem ( leniuchowałem ). Temperatura również...
Dosiągłszy dziesiątą rubież – „zakrywa czapką biały łupież”.
6:02. Sucho, spokojne jest ucho. Żegnaj plucho.
PozdrawiaM!
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pią 5:26, 20 Wrz 2013, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Sob 5:36, 21 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
5:40. Przestrzegam przed popadaniem w panikę!
Zimno – jednak zastosowawszy właściwą technikę
Można znaleźć ( ciekawą ) stosowną ruchu dynamikę.
Witam Plastycznie!
Fala, cielistych chmur przytłacza wszystkie brzegi nieba. Ten co nagi musi mieć dziś wiele odwagi ( sprawdzić czy nie „mors” ).
Fikanderek ( głuptas ) śpi w swej rurce na ósmej poprzeczce.
Szczęściem – nie przyszło jemu ( jeszcze ) do głowy... zanurzyć się w krainę czerwonej jej połowy...
6:00. Słońca nie widać – nie wiem jak byś chciał ( chyba, że polecisz w kierunku niebieskich ciał – o ile kosmiczny wiatr będzie wiał ).
Liście upodobały sobie wirowy, grawitacyjny taniec. To już lata koniec. Las zamilkł. Ptasi szczebiot znikł. Jedynie owocniki ( większości ) grzybów z zachwytu są w stanie rozkwitu.
Zastanawiające ::: osoby grzyby zbierające ;;; nie widzą kań na łące -> jedynie czerwie podgrzybka konsumujące ( drążące ).
6:13. Kółko graniaste ( z wodną oponką ) otoczyło ( ? ) wypaloną ( opaloną ) niejedną twarz. W niwecz idą tatuaże ( te nietrwałe czas wymaże ).
6:14. Ruszam – tam gdzie duszy do niczego nie zmuszam.
( czyli do lasu -> nie znającego pojęcia galimatiasu )
PozdrawiaM!
PS! Poczta tlenu ( o2.pl ) jest przeze mnie nie odczytywana. Ktoś zasiewa weń – niebagatelną ilość inFormacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 4:21, 22 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
4:44. Niedziela - z wolna przejmuje dzienne stery.
Z kalendarza znikają ostatnie – wrześniowe numery.
Moment, a Fikanderek schowa się do ciepłej pakamery.
Witam Przyjaźnie!
4:49. „Zatrzymał się nam słoneczny zegar”.
Niebo pokrywa czarny, smolisty nagar.
Nie pomoże nawet rentgenoskopia.
Noc to uderzająca z siłą kopia.
Świt - to na razie utopia... .
Jeszcze chwila – a przede mną nie określona, podróżnicza mila, którą niech każdy żwawy robaczek umila.
Kruża, czasza z uchem, dzban – to na ten czas – wysychająca kałuża.
Świetlny czas skraca się – nie wydłuża – i to jak burza.
PozdrawiaM!
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pon 4:33, 23 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
4:22 Wieje, mocno pada,
jesienna już promenada.
Coraz bliżej do listopada.
Witam Jesiennie!
Rdzewiejące beczki z iperytem, lewizytem zalegają na dnie Bałtyku. Jeśli nikt nie upomni się o ten śmiercionośny gaz, to na pewno upomni się narura, z tragicznym finałem. Międzynarodowa konwencja o zakazie prowadzenia badań, produkcji, składowania i użycia broni chemicznej oraz zniszczeniu jej zapasów ( Paryż 1993r. ) jest jakoby fikcją. Ile państw ją ratyfikowało? Wytwarzanie bojowych substancji chemicznych jest mało skomplikowane. Potocznie nazywa się ją „bronią ubogich”. Czy zniszczono posiadaną – czy dalej ją się produkuje..., ba! Stosuje! Pytanie aktualnie retoryczne.
4:27 Słucham powtórki Audycji Moniki Olejnik. W dalszym ciągu powracamy do kwestii domniemanych wersji „katastrofy smoleńskiej”. Czy kiedykolwiek zniknie ten dylemat? Nie wierzę.
4:44 Tymczasem – zmagamy się jesiennym czasem.
Czarna zasłona wisi nad jeziorem, borem, lasem.
Słońca Życzę!
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 4:11, 24 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
4:00. Deszcz się uspokoił.
Księżyc, więc wielu ukoił.
Las w złoto nam się ustroił.
Ktoś kosz grzybów pokroił.
Witam Spokojnie!
Niedzielą las był gromadnie ( stadnie ) „oblężony”. Niewiele ze smacznych, jadalnych grzybów zostało zebranych. Niewielka wiedza ( o nich ) wśród grzybiarzy powoduje, że wiele gatunków nie posiada się z radości...
We wczorajszej Audycji Marzena Chełminiak ( mówiąc o swoim, wypełnionym grzybami koszu ) – zapytała się Słuchaczy o ich nieszkodliwości.
Otóż - nie istnieje żaden niezawodny sposób pozwalający na rozpoznanie, który jest szkodliwy, niebezpieczny, trujący...
Obiegowe opinie o srebrnej łyżeczce, cebuli wkładanej do wywaru, o sinieniu, czernieniu świeżego miąższu, ostrym smaku, nieprzyjemnym zapachu... włóżmy do bajkowych kart.
Dotyczy to nas ludzi.
Pamiętajmy ( zatem ), że nawet niewielka ilość potrawy sporządzonej z trującego grzyba może tragicznie skutkować!
Tymczasem ślimaki zajadają się owocnikami muchomora sromotnikowego...
4:30. Z wolna budzi się wtorkowa rzeczywistość.
Słucham ( chwilowo ) radiowej powtórki Audycji Moniki Olejnik.
Błyskawicznie uciekam do „cieplejszych” klimatów.
4:34. Chłód zasłania się ochronną tarczą. Fikanderek „tarza” się wymownie w „wacie szklanej” ( nie mylić z tą gryzącą ).
Esencja lata rozleje się jednak ( szczęściem ) na dzisiejszy dzień.
4:41. Jedzie samochód z chlebem, mlekiem. Nie stukają jednak -szklane z nim butelki. Był ( jednak ) taki czas, że ich dźwięk budził zachwyt nie tylko nas. Mowa o „Moście Berlińskim”. Nad zablokowanym Berlinem latały samoloty dostarczające dla dzieci ::: mleko, masło, cukierki, czekoladę, jaja, warzywa,... . Ów samoloty dzieci nazywały „rodzynkowymi bombowcami” ( niem. Rosinenbomber ). Niebawem w naszym, malowniczym kraju zagościł – podobny – ponury czas ( aluzja do wspomnianego wywiadu Moniki o Lechu Wałęsie i o jego roli w „burzeniu murów” ).
5:00. Kaloryfer słoneczny jest zimny, dla skóry bezpieczny.
Nie cieszy się tym jednak Fikanderek – jego podopieczny.
Ruszam prowadzić obserwacje przyrodnicze.
Dobrego Dnia Życzę!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|