Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Sob 4:10, 24 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
4:25. Klarowna, północna część horyzontu wymaga termalnego remontu.
A! Ktoś – mówił, że dynamit nie potrzebuje lontu...
Witajcie !
Sobota!
W puszczy suchota, na ustach ( wielu ) zgryzota…
Oto! Rozpoczyna się wakacyjna tęsknota.
Okolica – krańca – J. Nidzkiego pozbawiona jest już żagla furkoczącego.
4:35. ChyBA! „Zatłukę” Rafała Turowskiego! Skąd - w nim - do mnie „pokrewieństwo”? Słucham jego uważnie, czyniąc paraboliczną analizę fluktuacyjną ( czyt. sytuacyjną ). Grzechem niewybaczalnym stanie się fakt zakończenia cyklu „audycji” z jego narracją!
4:41. Urszula o cieple - motywy snuje. Jeszcze moment a popełnię błąd w postaci – zamiany siebie w latawca.
Coś się niedobrego w zegarze zamieszkuje. Czy On nie przesadza – tak intensywnie światłu przeszkadza.
Jestem zaniepokojony! Sierpień gubi kolejne elementy korony!
Parafraza zapodanego z Zet Anteny utworu.
4:50. O! RaV Turowski – uskutecznia swój talent.
Oczywiście – kadzę roztropnie.
Wmanewrowałem ( kiedyś ) Beatę Pawlikowską w pedagogiczny meander. Nie chcąc wybuchu wojny atoMowej – przyznałem się na jej Stronie ::: do mej esencji. Wszak – prawdą – ( niepodważalną ) jest powszechna niechęć do każdej formy rozwoju rozumu.
[link widoczny dla zalogowanych]
5;00. Niebawem zasilacz ( kondensator ) czasowy rozwałkuje weeeeekendowy czassss. Gdzie On zastanie Nas? JA! Uciekam w Czarny Las.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 4:02, 25 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
2:28. Niedziela 25.08.2013r.
Obudziłem się wcześniej niż nakazuje tradycja foRum. Do pokoju wkradł się srebrzysty blask Księżyca. Dziwne – niczym niestosowny żart – definitywnie ( bezspornie ) zamykany jest wakacyjny czas. Zawisam w próżni. Będąc pełen niezwykle ciekawych, twórczych zamierzeń – dotknę paradoks czasu = próbę charakteru, woli, BA! Wiary w siebie. Drodzy Przyjaciele! Rozpoczynamy ( niebawem ) skok w wrześniowe perspektywy. Wiele spraw trzeba uporządkować. Czas przeznaczony na studiowanie tego lub innego tematu turystycznego wymaga gwałtownej korekty. Dzisiejsze popołudnie przyniesie – u wielu – niebezpieczne, niepotrzebne, sytuacje mogące zakłócić równowagę duchową. Czeka nas „Korek” obarczony długimi ciężkimi zdaniami.
Witajcie !
Zapoczątkowałem cykl wykładów wg swoistego wzorca. Wiem, że sprawiają one wrażenie zawiłych – zarówno pod względem formy, układu, treści... . Mówię ciężkimi zdaniami lub niemal całymi akapitami. Mój styl – w szerokim tego słowa znaczeniu nie sprowadza się tylko do sposobu pisania. W każdym tekście mam na względzie przedstawianie problemów ( murów ), wiązanie ich ze wszelkimi aspektami. Skłaniam się ku uniwersalnej ich analizie. Szukam logicznie jasnych, harmonijnie powiązanych prawidłowości ( a nawet sprzeczności ). Filozofię projektowania foRum przejąłem od „pewnej ZET Prowadzącej”. Przez lata – przerobiłem ją w zakresie - szerszym niż konieczne to było. Jest to odczuwalne na „każdym kRoQ”. Wiedząc – jakie są Wasze ( często krytyczne ) zapatrzenia – szukałem udanego połączenia rozbieżnych relacji. Ogromna rozpiętość zapatrywań dyktowała konieczność nietuzinkowych rozwiązań. Nowości te, podobnie jak i wiele innych, początkowo wywoływały zdumienie i specyficzne uśmieszki. Patronem stronki – od początku – była Marzena Chełminiak, Piotr Sworakowski. Piotr nauczył mnie medialnej odwagi. Z „nią” miał na co dzień do czynienia. Ugruntowywał mnie Piotr Zastróżny – energiczny, stanowczy, z zadatkami na Administratora. Doskonale uzupełniał te trio Jarosław Budnik, konsekwentnie: Beata Pawlikowska. Kuba Mędrzycki – potrafił konsekwentnie zachęcać ( jednym słowem szczególna osobowość ). Tomasz Miara – włożył wiele koksu do kotła. Ku zdumieniu – Florek ( Tomek Florkiewicz ) z rozbrajającą szczerością „przemycał” na antenę moje wieści z pleneru. W innych, mniej sprzyjających warunkach – nie było by Nas.
Tematów do realizacji było mrowie. Najbardziej nurtowały mnie aspekty tzw. szufladkowości. Nie lekceważyłem drobiazgów. Kuferek zapełniałem ( zapełniam ) wieloraką treścią.
Rzecz jasna – rozchodowując ją rozsądnie.
Powyższe reminiscencje są wynikiem zbliżającej się – okrągłej ( 8 ) rocznicy startu foRum, choć powstawało już dwa miesiące wcześniej. Ile setek godzin to trwało – dziś trudno zliczyć. Subtelności było nieskończenie wiele.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
4:44. Decymetrowa linijka horyzontu lśni niesymetrycznie. Brak jej wyskalowania. Fikanderek przydzielił nam znośne - piętnaście Celsjuszy. Ileż sił i środków zużył, aby zapewnić nam takie warunki?... . Niebawem, niczym miś będzie kaprysił – a nawet na dwieście dni zaśnie. Co prawda - nie zasługuje na miano oziębłego merkantylisty – jednak – coś pokombinuje.
[link widoczny dla zalogowanych]
PozdrawiaM!
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pon 2:40, 26 Sie 2013, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pon 2:39, 26 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
3”00.
Tak - oto skromnie, bez rozgłosu – powiadamiam o radykalnej zmianie słonecznych zwyczajów... . Niestety – z niezwykłą dokładnością ( jeszcze ) zajmuje się działalnością – powodującą zmianę pór roku. Żywię nadzieję, że ten wpis będzie ( jednakże ) bardziej pomyślny w sensie perspektyw.
Witajcie !
We wrześniu poczujemy smak przyrodniczego pośpiechu. Z dużych wysokości ( dzięki energii, której ja nie mogę powstrzymać ) spadną, wydzielając cudowny aromat – wszelakie liście. Szczęściem – w naszym Zespole panuje duch życzliwości. Żaden „gołąbek” nie odkręca głowy- choć powstaje zakłopotanie...
Twórcze dyskusje są na porządku dziennym.
Spoczywający jeszcze, oszczędzający czas Fikanderek – wywinie dziś numerek. Korzystając z gwiezdnych lusterek – rozpali niebywale kocherek ( turystyczną kuchenkę ).
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pon 2:44, 26 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 4:19, 27 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
4”30. Zdecydowanie!? Letnia aura nas opuszcza.
Wie o tym nie tylko - złotożółta już puszcza.
Fikanderek poniżej 10 st. C się zapuszcza.
Witajcie !
Noc uczyniła ( stworzyła ) swoje Kosmiczne Bractwo. Nie bije już oślepiający blask, niegdysiejszego słonecznego rycerza. Ów absolut jest nieodrodną częścią naszej podróży poprzez otchłań czasu. Człowiek stworzył ten – czy inny kalendarz – zupełnie bez zgody Gwiezdnej Afirmacji. Wg naszego ::: pozostało pięć dni do rocznicy zawirowania wrześniowego. Szczęściem – nie obudzi nas huk, jazgot wojennej zawieruchy. Tu w Polsce. Bywam codziennie w zabliźnionych ziemnych okopach. Z Remesem, Anarchistą „odsłuchaliśmy” niejeden tamtej daty krzyk! Nie zza biurka – tylko tam gdzie spadały gwiazdki z mundurka. Wojna ::: okrucieństwo – dziś obejmuje kolejną ( do niedawna ) spokojną przestrzeń. ( Nota do Piotra Sworakowskiego – pamiętasz co mi powiedziałeś o „pewnym siebie generale”... ). Takich i innych ( podobnych ) jak widać, czuć – jest bezlik. Przed laty pisałem artykuł o „konflikcie bałkańskim”. W południowym zakątku serca Europy wrzało ( wówczas ) nie pojęcie.
Wrzawa to nie tylko w 1939r. ::: Płock, Ostrołęka, Warszawa. Cały Kraj objęła ofensywa krwawa. Jesteśmy beznadziejnie dozbrojeni. Wszelakie militarne periodyki chełpią „ów” faktem ( podkreślając zdolność rażenia ). Obserwuję rozwój techniki wojskowej.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Sarkastyczne wypowiedzi płyną z wielu poczytnych wydawnictw. Ktoś lubuje się ( namiętnie ) w jadzie, ironii. Byle wylać sensacyjkę. Reklamiarze ( w zdecydowanej większości ) to łgarze ( kuglarze ).
O! 5”01. Cień ani jeden. Latarnie pochowały swój przywilej. Nikt, o tej porze ich nie podpiera. Wtorkowy poranek – nieśmiało się „wdziera”. Słońce nocy nie wypiera.
PozdrawiaM!
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Wto 4:36, 27 Sie 2013, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Śro 4:21, 28 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
4”50. Czas prześcignął słoneczny brzask.
Kończy się wakacyjny, ogniskowy trzask.
Witajcie !
[link widoczny dla zalogowanych]
Adaptacja ( przyzwyczajenie ) niechże napędza ( nastraja ) nas. Znika ( bowiem ) nieuchronnie - sielankowy czas. Uwidaczniają się jesienne symptomy. Paleta barw – stopniowo wytraca wszelkie zielenie. Złote liście figlarnie żeglują ku „glinianej” podszewce. „Tracą wzrok czasowe jaskółki”. Bociany Sakarę namierzają. Gołębie – tak ochoczo – nie fruwają. Jedynie uciechę – grzyby ( i wędrujące w nich robaczki ) mają...
5”00. Gdzież ::: to Słońce nam się podziewa?
Chyba nikt Go już tak rychło się nie spodziewa.
Falochron z nabrzmiałych chmur osaczył całość wschodniego nieba.
Nasz ( dotąd ) Bohaterski Fikanderek nie stroni od kołderek.
W tej chwili wywinął niezły „numerek” ( plusów 8 )!
Zastyga nawet ( z grilla ) „podhalański serek”.
[link widoczny dla zalogowanych]
PozdrawiaM!
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Śro 4:34, 28 Sie 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Czw 5:18, 29 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
5:37. 29 - sierpnia. Wbrew niedawnej tradycji
Fikanderek jest słabej kondycji ( jedynie plus 8 ).
Jego kolektor nie zasila jeszcze promień słoneczny.
Przyjdzie mu ( niebawem ) odwiedzić punkt apteczny.
Witajcie !
Spotkałem wczoraj w Sercu Puszczy zdumionego Leśniczego. Podszedł do mnie z zatroskaniem. Czy Pan wie gdzie się znajduje – rzekł ( nieświadom mojej z nią zażyłością ). Ucieszył się na wieść, że spisałem ( wcześniej przeszedłszy ) jej Kronikę. Zaprosiłem go, rzecz jasna do Nas. Spoglądając z jego punktu widzenia – mógł być zatroskany. Ja też taki bywam – kiedy widzę zdezorientowanych turystów. Porozmawialiśmy i z uśmiechem rozeszliśmy w przeciwnych kierunkach. Z tym, że dalej pieszo w Puszczę – On ( zaś ) do „terenówki”. Tym sposobem mniej zauważy... .
[link widoczny dla zalogowanych]
6:09. Słońce lśni w zewnętrznej rurce Fikanderka.
On w kierunku przygody z przyrodą już zerka.
Właściwy czas aby zmykać od komputerka.
PozdrawiaM!
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Czw 5:32, 29 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pią 4:16, 30 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
4:09. Idzie Zuch borem, lasem, podskakuje na kładach z hałasem.
Nic dziwnego ciemność tam panuje - zgodna z letnim czasem.
Witajcie !
[link widoczny dla zalogowanych]
Olsztyńskie Lotnisko Dajtki powita dziś wielką Brać Baloniarską.
[link widoczny dla zalogowanych]
Rozpoczynają się bowiem na dobre VI M. M. Zawody Balonowe.
Jeśli tylko tam dotrę – to się o nie zapewne „otrę”. Może któryś mnie „porwie”, znaczy uniesie nad bajeczną krainę Warmii. Tylko żeby Fikanderek czegoś nie zmajstrował z aurą... . O to go błagam, proszę ( po dobroci ).
Tymczasem ( 4:21 ) horyzont zaczął nieśmiało rozrabiać swoje pastelowe farbki. Paleta jest jeszcze ::: niewieloma kolorami maźnięta słonecznym pędzelkiem. Wszystko jednak wskazuje na to, że błękit będzie dziś zużywany - w szalonym tempie. Podobnie jak wczoraj. Zachwycający klar gościł do późnego popołudnia. Wyciśnięta z tubki farbka, jeśli nie zostanie dziś uzupełniona – może niebawem być zastąpiona przez mokre odcienie. Prawdopodobnie rychło tak się nie stanie... .
4:34. Muza Wilków wspiera mą gonitwę po klawiaturze. Adekwatną to powyższego tekstu ::: Słońce pokonał deszcz. Był czas, byliśmy fajnymi łobuziaczkami, był czas... . Co pozostało z Nas ? Z chrustu spłonął Nasz szałas.
Żal mi tamtych dat – kiedy stroiliśmy razem nie tylko radiowy świat.
Cóż...
Wybiła słynna 4:44. Słońce niebawem rozgrzeje nasze wewnętrzne kaloryfery. Teraz to tylko + 9 schłodzone przez nocne nieba sfery. Kompilacja barw brzasku nabiera rozmachu.
Któryś z podniebnych frachtowców rozrzedza cielistość zachodu. Z kadłuba błyska silna lampa pozycyjna. Okienka zaciemnione, pasażerowie tracą cenny czas na sen w wyjątkowych warunkach, tudzież sieć przeczesują.
Czas Dobrego Dnia - Życzyć !
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pon 3:15, 02 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
2:24. Za dnia termometr jeszcze spuchnięty,
nocą ( niestety ) zdecydowanie śnięty...
oto ( ! ) mamy wrzesień zaczęty.
Witajcie !
Minione - trzy dni były ( w moim przypadku ) przepełnione niezliczoną ilością doznań. Wachlarz niecodzienny :: otóż niezwykłe spotkania z niesamowitymi ludźmi ( ich aktywnością ) spowodowały, że godziny rozmów z pasjonatami wszelakich życiowych form – przesypywały się przez palce w zawrotnym tempie. Miałem wielką przyjemność zaprosić wielu Nowych do Nas. Na dziedzińcu zamku krzyżackiego w Olsztynie zostałem rycerzem ślicznej Białogłowy. Trwał tam Festiwal Kulinarny. W szybkim tempie zostałem „osaczony” wszelakim, regionalnym jadłem. Toczyłem w tym klimacie dyskusję z dr Grzegorzem Rusakiem ( fachmanem od dziczyzny, znanym ze swej kuchennej, telewizyjnej magii ). Byłem pomocnikiem uroczej pani menniczanki, która użyczała chętnym stempel do tłoczenia monety o nominale 1 Kopernik. Ów miła dziewczyna użyczyła mi na wiele godzin swą ( przy niej ) możność dokonywania arcyciekawych badań socjologicznych. Mogłem w sposób niedostępny dotychczas – prowadzić szczególną analizę zachowań zbiorowisk w otoczeniu zamkowego klimatu. Nie wiedząc – dlaczego – większość poza jadłem nie widziała niczego ( tzn. widziała jeszcze kurczące się portfele ). Wspaniale zorganizowany jarmark opuściłem w towarzystwie wspomnianej Białogłowy z Zajazdu Jagiełek – lokującego się w Olsztynku ( jagielek.indeksmedia.pl ) mając na ( przy ) sobie replikę hełmu rycerskiego. Kwestia baloniarska odfrunęła na drugi plan za sprawą automobilowego zamieszaniu wokół lotniska. Kociokwik permanentny. Nie potrafimy żyć bez auta! Znamienne! Niestety! Wszak z centrum Olsztyna do ul. Sielskiej – to tylko krok, no powiedzmy dwa. NIE! Lepszy „żółwi” korek. Chyba każda mrówka była tam ( w te dni ) zadziwiona ( czyt. zaszokowana ), w inne również. Pobliski młodnik przeżył odpadkową rzeź ( dominacja resztek fastgarmażerki ). Jasne, dziczki zacierały „rączki”.
W przestrzeń lotniskową dotarłem za sprawą niesamowicie elokwentnego Człowieka, producenta namiotów. Nie byliśmy tam długo. On udał się do Stegny – ja do Antykwariusza – posiadającego wszelką wiedzę literacką ( lokującego swój „warsztat” pracy tuż przy rzece Łyna ). Każda z nim rozmowa to jak wykład w przedniej uczelni. W międzyczasie wykonywałem szereg obserwacji z zakresu socjotechnik handlowych. Co można sprzedać na warmińskim kramiku? Zadziwiające ( „zabawne” ) ::: robaczywe grzyby ( szczęściem jeszcze jadalne ), jagody bez jakiejkolwiek jędrności, to nic wobec arsenału militarnego jednego z państw NATO. Podobno jesteśmy dlań otwarci. Janusz Weiss bronił kiedyś z anteny grupę studentów, którzy wdziali takowe „rekwizyty”. Ja wczoraj byłem niby rycerzem, „moja” Białogłowa przywdziała strój ze średniowiecznej epoki. Szczęściem ochrona była poinstruowana, że tak można... . Inaczej mogłoby być mało zabawnie. Czyż nie! Januszu!
Wieczorem ( sobotnim ) w Olsztynie zadomowiły się wszelkie iluminacje. Centra handlowe przeżywały ataki ( serca ). Za swą przyczyną. Wabią – a potem pojedynkują się ze współczesną „hrabiną, hrabią”.
Póki sił wystarczy – ktoś pozbędzie się solidnej tarczy.
3:29. Idąc ( być może ) moim przykładem – poranny program Dzień Dobry Bardzo ::: ochotniczo wystartuje ( o dziwo we wrześniu ) delikatnie wcześniej. Godzina 5:30. Dzieli mnie ( teraz ) od niej ( tej godziny ) pełne 120 minut.
Kącik Radiowy:
Marzena – marzyła kiedyś o inteligentnym radiu. Co się dzieje, że trudno takie odnaleźć!? Do diaska! Płyną do mnie kolejne monity! Wpłyń na pozytywne nastawienia wśród radiowców! Cóż ja mogę poza dawaniem pozytywnych wskazówek!? No cóż! ( ? ).
Byłem wczoraj w Bogdanach – z których ongiś płynęła życzliwa nuta.
DZIŚ znamienny! Smutek spoziera zza krańca jeziora bogdańskiego. Tamten, właściwy tor napotkał niespodziewanie kozła ( opór ). Znowuż Stacje Radiowe na poduszkach ( buforach ) legły. Minimalizm + sarkazm ( śmiech jakby do - z przysłowia – sera ), pustka z wybiórczości zbudowana, totalna anihilacja.
Czy to tak trudno zrozumieć! Chyba tak!
Do pozostałych kreaTorów :::
Szanowni tabloiści – nie wiem – czy to takie przyjemne wiedzieć, że czytają Wasze teksty młode, niewinne, rozumy? Co Wy najlepszego ( najgorszego ) wyczyniacie!
Telewizja z odbiorców kpi:
Właśnie Maryla Rodowicz o Małgośce śpiewa...
Znamienne!
Sieć opanował jakiś bluszcz – to powoduje, że na wielu odkłada się paskudny tłuszcz!
Jeśli tego nie zmienicie – to jajecznicę błyskawicznie spalicie.
Dla głupawek – przy grillu - może być jedynie ogrodowy sadek.
Do rozwoju niezbędny jest prawdziwości niemały skrawek.
Zapamiętajcie! Zwłaszcza Radiowcy! Młodzi nie upodobnią się do potocznej „OWCY”.
Wróćcie w inteligentną formę programów!
Czekam, czekamy!
4:07.
Inspirującego Poranka !
PS Pozdrawiam Cudne Manowce – na których buszują zdrowe owce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 4:55, 03 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
5:16. Intensywnie pada, silnie wieje.
Wczesna jesień zza okiennic zieje...
Witajcie !
Nabrzmiałe chmury ( zupełnie niepotrzebnie ) osłaniają nas przed słoneczną penetracją. Chłód -> krzykliwe ciarki wywołuje w sposób błyskawiczny. Las jeszcze ciemny, magiczny. Człowiek = będzie weń ( dziś ) nieliczny..., za to grzyb gruby, monolityczny.
5:30. Wedle nowej tradycji – rusza blok porannej audycji.
Ja wybiegam z rodzajem propozycji – aby było więcej niespodziewanych pozycji, burzących zaporę realizatorskiej ambicji.
Gdy są szablony – Słuchacz jest ospały, znużony, zniechęcony. Ich brak spowoduje, że raptem stanie się rozbudzony, nakręcony, pozytywnie do dnia nastawiony. Warto to przemyśleć...
5:35. Spadła ( chwilowo ) intensywność zimnego opadu.
Północna przestrzeń delikatnie zaróżowiona.
Zachód jednolicie stalowy.
O wybrykach Fikanderka nie ma mowy.
Proponuję Wam wypiek domowy – sernik wiśniowy.
[link widoczny dla zalogowanych]
5:50 Ruszam zmagać się z porywami wiatru – czyli do wtorkowego pogodowego-przyrodniczego teatru.
PozdrawiaM !
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Wto 5:01, 03 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Śro 4:15, 04 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
4:01. Niebo jasne Gwiazdy dźwigają.
Nigdy ziemskich ograniczeń nie przestrzegają.
Nigdy, też tak szybko jak my - z życiem się nie żegnają.
Witajcie !
Powyższa sentencja odnosi się do przed jesiennego zaniku wszelkiej aktywności. Wraz z charakterystycznym brzmieniem dzwonu szkolnego – większość dzieci, młodzieży w swą niezdolność do zajęć fizycznych uwierzy. Uwierzą ( również ) ich rodzice – i rzekną stanowczo! Ja też nie ćwiczę! Już to zauważyłem ( nadobnie ). Po lekcyjny „Orlik” sztuczną murawę oszczędzał. Silny wiatr - jedynie rozgrywki z liśćmi prowadził. Ten, czy ów, chce być zdrów – ale już „wlazł w krainę nieprzemakalnych murów”. Na wrześniową przestrzeń nanizała się niebotyczna nuda ( nie pomoże nawet Smuda ). Piłki, rowery… w kącie, pusto w Puszczy, na Giewoncie, jedynie ruch z obserwacji – co na bankowym, często wirtualnym koncie. Niebawem pojawią się pierwsze „globusy” ( stany migrenalne – dla zwierząt nierealne ). Adolescencja ( młodość ) nigdy nie jest tam gdzie pokrywa nas reminiscencja, ba! Indolencja!
[link widoczny dla zalogowanych]
O! 5:00! Do niedawna świeży promyk słońca niosąca – teraz szarość okazująca.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
PozdrawiaM !
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Śro 4:25, 04 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Czw 4:32, 05 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
2:52. Spokojna noc trwa – choć rychtuje się piekarnicza strawa.
Bez niej, tej najświeższej – niejeden popadnie w straszną panikę.
Parafraza utworu „Golec O.” ( właśnie zapodanego w Zet eterze ).
[link widoczny dla zalogowanych]
Witajcie !
Niebywale rychło nadbiega zegarowa trójka.
Cenny czas wciąga nas w niejeden alians.
Wielu dopiero „wpada w REN trans” ( a part - oprócz wspomnianych piekarzy ).
[link widoczny dla zalogowanych]
Chłodnawe niebo lśni bezlikiem gwiezdnych światełek.
Jest ich tak wiele, że nie zasługują na miano perełek.
Choć nimi są z pewnością ( w innym znaczeniu ).
Fikanderek „zastygł” na siódmej poprzeczce!
Szczęściem „kaczka” pływa po rzeczce...
Nie myśląc zbytnio o "apteczce"...
[link widoczny dla zalogowanych]
PozdrawiaM !
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Czw 4:46, 05 Wrz 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pią 5:26, 06 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
4;00, Nie bądźmy pochopni – za oknem jedynie siedem stopni.
Jednakże – nie musimy być z tego powodu „okropni”.
( dopisek do muzy Elektrycznych Gitar – Hej ).
[link widoczny dla zalogowanych]
Wstawajcie, życiu szansę dawajcie!
Czernidło rozlało się na ogół nieboskłonu. Nikłe oczka chmurnej firanki przepuszczają jakąś dozę optymizmu. Cóż, wrzesień zwiastuje ( nieuchronną ) jesień. Kołderka z bajecznych liści z wolna zarzuca się na każdą przestrzeń ( połać ). Oddycham tym fenomenalnym „krochmalem”. Niebawem wszystko zesztywnieje. Zmarzliną pokryją się wszelkie „knieje” – oczekując na wiosenne ( oswobodzenie ) nadzieje...
4;20. Analizuję arsenał zmian pogodowych akordów. Sabotaż grzybów zaznacza nieuchronność nadchodzącej ślizgawki. Październik będzie jej wyznacznikiem. Dziś, mamy jeszcze sielskość. Momentalnie przerodzi się ona w diabelskość. Zamarznie każda kość. Zbadałem do szpiku ów kości – tę nieodrodność natury ( chyba ).
Zmierzam do etapu – mającego na celu stworzenie nowego słownika frazeologicznego. Zebrawszy - niemały ( znaczny ) arsenał znaczeniowy ( interpretacyjny ) jestem na tejże ścieżce.
4:33. Trwa powtórka audycji Moniś ... . Słucham.
6:22. Słoneczna barwa rozgrzewa nocną ( mocną ) toń! Wystarczy wyciągnąć ku niej dłoń.
PozdrawiaM !
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pią 5:35, 06 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Sob 2:07, 07 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
1:41. Jakimś to cudem – stykamy się dziś z weekendowym ludem.
Wolna sobota – czyni z nas ( niestety ) coś na wzór robota...
Witajcie Qferkowicze!
Żar ( wczorajszego ) piątku przetopił stal,... a nawet tytan każdej niemrawej, tymczasowej konstrukcji. W błyskawicznym tempie zmieniają barwę ( nie tylko ) liście dębu. Słońce postawiło pieczęć na większości listowia. Wirtuozeria barw ::: znakomita. Wabik puszczański przypomina spławik. Jak się weń zanurzysz – nagle się odurzysz i nie wynurzysz... . Spędziłem nazbyt wiele czasu w tej oazie rozumu – aby mieć ugruntowane zdanie.
2:03. „Somnambulizm” ( lunatyzm ) blokują olbrzymie ekrany TV. Nie gasną, nie pozwalają na samodzielne myślenie. Wyłożona na tacy treść powoduje wszelakie zniechęcenie. Po cóż się wysilać, słowo z ust wylać ( ? ).
2:14. Korbacz czasu smaga wrześniową noc. Fikanderek przygotowuje kolejny numerek ( chociaż ułożył się w warstwie z siedmiu kołderek ). Pierzchły nad ( któreś ) stepy histeryczne, chmurne dywany. Lampy uliczne oświetlają swoje smukłe ciało. Nocą zawsze im jego mało (( parafraza utworu wykonywanego ( właśnie ) przez Korę J. )).
Rachunek czasu – nie powinien nas zniżać do ambarasu.
Epidot nieboskłonu jest niepodobny do jakiegokolwiek tronu.
Czekam na słoneczny wystrzał.
Znam wielorakość perypetii konstruktorskich z zakresu opracowań, budowy obiektów latających z prędkościami nikłej wartości - tego co potrafi świetlny lancet. Niebywałe! Jesteśmy ćwierć ćwiartką ziarna maQ. Nic nie pomoże, nic nie przyniesie ( w tym zakresie ) jakikolwiek czas. My pomrzemy, Słońca nie prześcigniemy.
Konkludując ::: Onegdaj budowano bombowce strategiczne -> o zdolności przenoszenia broni ( ? ) np. masowego rażenia – na znaczne odległości. Wybudowane, przetestowane – teraz - kolejny raz, ich użycie będzie pod dyktando jakiegoś senatu ( w US. ) stosowane.
Człowiek ( niesamowite ) chwali się swą umiejętnością unicestwiania!!!
2:40. Świtu brak, ciepło obiera wrześniowy szlak.
Kącik Radiowy.
Całkowicie niepotrzebne są radiowe głupawki. Myślę, że to stwierdzenie przeżyjecie! Marne kwestie ( z pogranicza ławkowego kabaretu ) powodują rozedrganie nastawy częstotliwości fali radiowej. Słuchacz biega z niepokojem po „kanałach” licząc na inteligentny przekaz. Jeżeli tego nie zrozumiecie – to znajdziecie się ( niebawem ) na „likwidowanej tapecie”.
Niepojęte! Radiowcy ( szczęściem nie wszyscy ) mają słowa z nie tego świata wyjęte, języki na pół rozcięte, wypowiedzi od rzeczywistości odcięte!
Macie szansę! Jeśli ją zaprzepaścicie znajdziecie się w logicznym niebycie!!!
Jasne!!!!
3:03. Pobudka.
PozdrawiaM !
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 5:40, 08 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
5:20. Zziębnięty ( o dziwo ) Fikanderek rozpaczliwie szuka słonecznych futerek.
Niestety schowały się one głęboko – wywołując u niego lawinę rozterek.
Od czego jednak jest - Nasz ciepły, zawsze przytulny Kuferek.
Wystarczy berek z literek – a rozgrzeje go komputerek.
[link widoczny dla zalogowanych]
Witajcie Spragnieni Przygód!
[link widoczny dla zalogowanych]
5:28.
Lazur wygrał z chmurami walkę.
Jezioro dźwiga białą, cienką „woalkę”.
Niedziela zaraz przechyli zegarową „szalkę”.
Dobry – aby czas przechwycić jej sztafetową pałkę.
5:39. Ze Wschodu podąża podniebny wytwór ludzkiej odwagi. Nie jest jeszcze jasne, jakiż to ( ? ). Wiem, że wspaniałe krajobrazy ( bezimiennie ) zwiedza. Jeśli to szeroko kadłubowiec, biedni siedzący w środkowych rzędach. Im pozostaje jedynie - blado przyjemna, świtowa drzemka.
5:46. Dwa turbowentylatorowe silniki – za sprawą skomplikowanej awioniki – dają rekordowe wyniki. Już nie cztery – to znak współczesnej, lotniczej Ery. ( Szef Centralnego Instytutu Aero-Hydrodynamicznego ::: Władimir Michajłowicz Miasiszczew byłby zachwycony ).
5:55. Słońce ( z wolna ) odblokowuje hamulce. Zrywane są sine, nocne zasłonki. Szkoda ( tylko ), że tak późno!
Dwa, kolejne samoloty ( z bliżej mi nieznanej floty ) oddalają się od moskiewskich prospektów. Z mojej oceny wynika, że ich kurs obrany jest na któryś zachodnioeuropejski kraj. Szczęściem – nie są to nosiciele rakiet ( nota o zbliżającym się kolejnym konflikcie zbrojnym ).
6:06. Słońce flagę wciągnęło na linkę czasu. Parę minut to trwało – ale się udało. Z radia ZET leci muza o tym, iż ktoś uwierzył w swe ptasie umiejętności. W każdym przypadku – słabiuśkie...
6:09. Fikanderek rozpalił kocherek. Sądzę, że wywinie dziś - kolejny, temperaturowy numerek...
Tymczasem kilotony fotonów bombardują wszelakie liście. Kalejdoskop barw uwiarygodnia ich malarską moc. Przepalone karminy, brzoskwiniowe przeplatanki, żółte pomazanki. Nie minie tydzień, dwa – a przywitają nas mroźne poranki ( i ani rusz – bez gorącej, z herbatą szklanki ).
6:20. Niemrawo ( jeszcze ) „poruszają” się centra, przedmieścia.
Sobota ( bowiem ) u wielu - była podporządkowana „rozkazom” „teściowej, teścia”. Nic dziwnego, że zaśmiecone są nie tylko śródmieścia...
6:23. Wychłodzony Fikanderek jeszcze drży ( choć ku Słońcu odważnie patrzy ). Nie miną godziny trzy – a ciekawsze zajęcie sobie upatrzy
PozdrawiaM!
PS Nie mogę otworzyć poczty wybaczcie
[link widoczny dla zalogowanych]
ChyBa zamarzła...
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Nie 5:57, 08 Wrz 2013, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6469
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pon 5:07, 09 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Jestem pisarzem, który rozstał się z piórnikiem i kałamarzem.
Zatem, żadną gumką, bibułką – Fikanderka z sieci nie wymarzę.
Cześć!
2:24. Noc zatraciła niedzielną moc.
Pisząc ( onegdaj ) na specjalistycznym, dziennikarskim portalu „Słowa w Sieci” - „rozprawiałem” się z puszkami z farbą drukarską. Wykazywałem ich niechybną eliminację. Oto! AD 2013 ( 09.09 ) otwiera kolejne. Wszelacy kurierzy ( niech każdy uwierzy ) dźwigają o tej porze – ulotek morze. Większość z nich legnie – niebawem – w śmietnikowym kontenerze – potocznie ujmując ::: w dobrej wierze.
Skrzętnie badam ich charakter, tych ulotek. Jasne! Dominacja przecen to główna racja! Tylko, skąd one ( faktycznie ) SIĘ BIORĄ ( ? ).
2:34. Poniedziałek wkracza w kilka przysłowiowych ramek. Ja lubię ten dzień. Komedii nie czynię, z korbą po torowisku – drogi nie szukam ( parafraza filmu o wylanym mleku – i nie tylko ).
Wielu, niestety użyje ( lada chwila ) siarczyste epitety!
Byłem wczoraj w rozedrganych palącym Słońcem Mikołajkach. Spozierał – ten i ów na wirujące z maszynki lody włoskie. Pustka spozierała opodal. Dynamizm, wraz ze wrześniem pokrył się prozaicznym kurzem. Wielu zespoliło się z kolokwialnym „tchórzem” ( czyt. kurzem ). Baczyłem na każde relacje zachowawcze. Drętwiałem po wielokroć! Rychło uciekłem!
Przywitał mnie - rozbuchany naturalnym rytmem - sosnowy bór.
Mrówki kopczyki dostrajały, wiewiórki orzechy do spiżarń wkładały ( chyba nic o programie TV nie wiedziały, tak żwawo skakały ).
Brzeg J. Bełdany nienaturalnie zaśmiecony. Nie gałązki, patyki – a ludzkie śmietniki! Żadna Ustawa nie pokona zwyczajowego „prawa”. Wszystko co możliwe – wyrzucane jest pomiędzy igliwie! Wyrzucający lodówkę ( mógłby, choć ) agregat oddać dla pasjonata wulkanizacji. Nieczynne telewizory tworzą społeczne wzory. Wory zapychają zwierzęce nory. Brrr… .
Zmykam!
Około ( w promieniu ) 10 km od tegoż ( niepokojącego zjawiska ) koegzystuje z rozsądnymi – urzekająca, nieskażona natura.
3:03. Fikanderek ( syn. „Fikandra” - Wojtyszki ) nie sięga czterech cyferek. Raczej, skłania się do zanurzeń w Nasz – ciepły – kuferek,
( a gdzież to zapodział się Kolega z Kabaretu „TEY”!? ).
[link widoczny dla zalogowanych]
PozdrawiaM !
Ostatnio zmieniony przez breyt dnia Pon 5:10, 09 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|