Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kulpa
Gość
|
Wysłany: Sob 18:30, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
bardzo dobrze, może fisie się obudzom
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
niemiód
Gość
|
Wysłany: Sob 18:32, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Najgłupsze dyktando śFiata
|
|
Powrót do góry |
|
|
Polonistka Gim. R
Gość
|
Wysłany: Sob 18:34, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Kocham Breyta za walkę z puryzmem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 18:35, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Co to jest! napisał: | Dyktando Uchatki
Pół dżdżem, pół suszą będąc, w półśnie pogrążony, właśniem miał w okamgnieniu w mróz się przepoczwarzyć, kiedy mój współlokator, z tych niewydarzonych, chrząknął niby przypadkiem tuż-tuż przy mej twarzy.
Chcąc nie chcąc i rad nierad, nie jestem bezuchy,widzę, skonfundowany, choć się oczy plączą, pejzaż spod Igołomi popstrzony przez muchy i konterfekt Nietzschego odzianego w poncho. Tak złorzeczył zazwyczaj, bo zawżdy przegrywał, choć koleżków miał przecie niegłupich skądinąd: ryży skrzypek, co hurtem crescenda mógł grywać, ornitolog amator, majster-klepka pilot.
Muzyk chow-chow hodował, płowożółte zwierzę, ponaddwuipółletnie, superrozczochrańca, które na równi w uczuć burzy czcił prawie że z rondem capriccioso a-moll u Saint-Saënsa.
Drugi z druhów, zrzędliwy dość ekspingpongista, chyży, hardy, o cerze sczerniałej z latami, świetnie tańczył jive’a, paso doble, twista, a w marzeniach przeżywał rendez-vous z ptakami.
Lotnik bujał w przestworzach, w jakim bądź naprędce skleconym wehikule, tak na łapu-capu. Napowietrzne swe harce dedykował Helce, pół-Rosjance z abchaską prababką spod Baku. |
leczyć takich!
|
|
Powrót do góry |
|
|
CzytelNIK
Gość
|
Wysłany: Sob 18:37, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
W naprędce to usuń sie twórco głupich fraz językowych
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lingwik
Gość
|
Wysłany: Sob 18:41, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Co to jest! napisał: | Dyktando Uchatki
Pół dżdżem, pół suszą będąc, w półśnie pogrążony, właśniem miał w okamgnieniu w mróz się przepoczwarzyć, kiedy mój współlokator, z tych niewydarzonych, chrząknął niby przypadkiem tuż-tuż przy mej twarzy.
Chcąc nie chcąc i rad nierad, nie jestem bezuchy,widzę, skonfundowany, choć się oczy plączą, pejzaż spod Igołomi popstrzony przez muchy i konterfekt Nietzschego odzianego w poncho. Tak złorzeczył zazwyczaj, bo zawżdy przegrywał, choć koleżków miał przecie niegłupich skądinąd: ryży skrzypek, co hurtem crescenda mógł grywać, ornitolog amator, majster-klepka pilot.
Muzyk chow-chow hodował, płowożółte zwierzę, ponaddwuipółletnie, superrozczochrańca, które na równi w uczuć burzy czcił prawie że z rondem capriccioso a-moll u Saint-Saënsa.
Drugi z druhów, zrzędliwy dość ekspingpongista, chyży, hardy, o cerze sczerniałej z latami, świetnie tańczył jive’a, paso doble, twista, a w marzeniach przeżywał rendez-vous z ptakami.
Lotnik bujał w przestworzach, w jakim bądź naprędce skleconym wehikule, tak na łapu-capu. Napowietrzne swe harce dedykował Helce, pół-Rosjance z abchaską prababką spod Baku. |
frustracja to, nie dyktando |
strasznie głupie dyktando! Bez tłumaczeń go!
|
|
Powrót do góry |
|
|
polokoktowiec
Gość
|
Wysłany: Sob 18:46, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
radiozet.pl/index.php?id=12122
|
|
Powrót do góry |
|
|
UW
Gość
|
Wysłany: Sob 18:52, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Co się łamiecie breyta mamy przecie
|
|
Powrót do góry |
|
|
U
Gość
|
Wysłany: Sob 18:53, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
celeBREYT leci now
|
|
Powrót do góry |
|
|
ticyan
Gość
|
Wysłany: Sob 18:54, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
BREYT IS OK
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dzięki, nowY York
Gość
|
Wysłany: Sob 18:55, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
WolSki
Gość
|
Wysłany: Sob 18:56, 01 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
breyt
REPORTER
Dołączył: 15 Paź 2005 Posty: 6473
Przeczytał: 7 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 5:07, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Co się dzieje, co za wYskoki, JEJ!
Galimatias, to fakt, z drugiej strony -> zmusza kto, do pisania, ba! Słuchania, Hela jakaś ...
WiTam
O! Za oknem czerń, znaczy plus wszelki, znikły bałwany i sopelki
TAK! Trzy nad zerem
Fajnie, fajnie, byle mgła nie szalała, horyzont fasadowała, to tak jak ze wspomnianym dyktandem ::: Jest formułka "Trafność fasadowa" opisuje ona, jak spostrzegają takie dyktando osoby testowane i czy z ich punktu widzenia jest ów tekst adekwatny do celu jaki winien realizować.
Brak "trafności fasadowej", pomimo, że dyktando może być trafne z punktu widzenia testujacego, może przyczynić się do spadku motywacji u osób piszących, co negatywnie wpływa na osiągane wyniki bądź prowadzi do odrzucenia chęci kontynuacji pisania, ba! Płaczu, a nawet ucieczki z każdej sali, jej. Osoba taka, zaraz po ucieczce, sięga nerwowo po papierosa, bywa ze wejdzie w złe towarzystwo, które włada innym, zgoła słownictwem, dojdzie do sprzeczki i ... efekt wiadomy,
Raz już tu pytałem o zasadność dyktand, ich kulisy, mozół wykopalisk bibliotekarskich. Dlaczego to człowiek upodabnia się do mola książkowego!
"Wehikuł czasu uruchamiam " Zaraz po wojenne książki wyglądały tak jak wszystkie, za kilkoma wyjątkami. Drukowano je na nienajlepszym podłożu, bo innego nie było, ba! Nie miały często ilustracji, nawet na okładce. Co innego egzemplarze radzieckich opowieści, które miały okładki wytłaczane, inkunabuły niemal, właśnie tak wyglądały. Ale dzięki owej monotonii inaczej postrzegano świat, wiadomo : nie było telewizji, ( powijaków komórek i internetu ), a radio nie było tak ładne, z diodami i całym gadżeciarstwem. Musiała sie zatem uruchomić wyobraźnia Takiemu młodemu umysłowi wystarczał sam opis jakichś niesamowitych przygód, by głęboko je przeżyć, na swój sposób oczywiście
W tych zamierzchłych czasach, niezwykle wielką popularność przeżywały książki, do których nie trzeba było nikogo zaganiać. Panowało bowiem przekonanie "nie czytasz, dziwakiem jesteś jakimś" A taki dziwak pozbawiał się niezapomnianych chwil, i wzruszajacych przeżyć, różnych takich wspomnień, wojennych zwłaszcza.
Ja mocno przeżyłem „Prawdziwą historię o kocie w butach” J.M. Szancera, do tego stopnia, ze błagałem mamę o kupienie ów tytułu wyłącznie dla mnie. A gdy mi minęło to już czytałem chyba wszystko, w tym „Kapitana Żbika" komiksy, które kompletowałem, na bazarze Różyckiego, zwłaszcza. Miałem stamtąd blisko do Ząbkowskiej, gdzie mieszkali moi kuzyni i do dworca "Stadion", gdzie było dużo przepełnionych autobusów.
[link widoczny dla zalogowanych]
To dzięki nim, tym scenOpisom wpadłem w bardzo pożyteczny i zdrowy nałóg rysowania, jeden z najlepszych i najtańszych nałogów, jakie znam. Ten nałóg, w pierwotnej fazie, wymagał ołówka, potem na tusz przestawiłem się, nie obyło się bez kleksUF, to jasne Równocześnie u innych trwał ten sam relax
[link widoczny dla zalogowanych]
O! 6,00, O! Marek dziś, co, kolejna, nowa tradycja,
Wracając w ową przeszłość :::
[link widoczny dla zalogowanych]
Co za emocje wywoływał ten miesięcznik
[link widoczny dla zalogowanych]
UUFFF
Nic dziwnego, że i ja o kosmosie, że na Marsa, na Wenus, szczęściem, że to mi przeszło
Znalazlem urok w ziemskim krajobrazie. Wiadomo, dzieciństwo ma swoje dziecinady, to i kosmos można wmówić
Będący, właśnie w studYo Marek ma czynny aDres [link widoczny dla zalogowanych]
Widocznie zdołał, jakimś cudem znaleźć wyjście awaryjne z klubu książki. Nic nie wiadomo o Yarku, czy czasem nie sczesany pracą zbiurową Taki zart to
Całkiem, nie tak dawno
[link widoczny dla zalogowanych]
Szaleństwo liści jeszcze brzęczy we wszystkich zmysłach
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Daję słowo, zero ludzkich oznak!
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Czasem aż dobitne one, te ślady
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Słonko łagodzi to
[link widoczny dla zalogowanych]
O! Krutynia
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
O! Łabądki co po chleb nie wystawiają lep
[link widoczny dla zalogowanych]
Gdzieś indziej
[link widoczny dla zalogowanych]
Całkiem inna sprawa, to to, że Marek nazwał mnie publicznie Bogusiem, jakim znowuż Bogusiem, są dziewczynki Bogusie, chłopak to BogDan, a Dan to wiadomo
[link widoczny dla zalogowanych]
Wisząca burza
[link widoczny dla zalogowanych]
Koń mnie słyszy
[link widoczny dla zalogowanych]
Tym właśnie akcentem KOŃczyMY, dziś
Dzień szary ale duch w jary, i tEgo się trzymać
HeY!
|
|
Powrót do góry |
|
|
YulYa
Gość
|
Wysłany: Nie 8:50, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
piszak
Gość
|
Wysłany: Nie 9:53, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
irena napisał: | Czyli mamy zaczątek sobotniego pasma podróżniczego
Marzena & Breyt na tropie |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|